Próbowałam poskładać to w całość.
Próbowałam żyć tak, jak chciałeś,
przystosować się do Ciebie. Nie
chciałam się kłócić bo byłeś ważny.
Miałam nadzieję, że to docenisz,
też spróbujesz się zmienić. Ale nic
z tego. Siedzę teraz, piję piwo
zagryzając szlugiem i słucham
Paktofoniki. I jakoś nie mogę
uwierzyć, że JESTEM BOGIEM.
- Przecież ona ciagle
się uśmiecha.
- To spójrz na nią
kiedy jest sama.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz