środa, 27 maja 2015

Walczyłam o nas, o nasze szczęście. Czy się poddałam ? Nie. Ja po prostu, najzwyczajniej w świecie przegrałam.

Być tą, dla której poświęcisz wszystko. Póki co jestem tą, której niszczysz przyszłość.


I tym mnie wyłączył. Zgasił światło w moim świecie. Zabrał dzień, marzenia i kolorowe słomki.
I… odszedł, obiecując, że wróci za 2 miesiące. Co z tego, że wróci !
Nie chcę żeby w ogóle odchodził…
I to uczucie, że przez 2 kolejne miesiące nie mam po co żyć.
 A wiara czyni puste miejsca. Coś musi się wtoczyć, żeby je wypełnić.
Najlepiej gdybyś to był Ty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz