niedziela, 20 września 2015

Napadł mnie swoją osobą, napadł uśmiechem, rozmową i potężną namiętnością. Nawet nie pytał czy jestem gotowa. Tak się spieszył, że zapomniał, że nie umie kochać.

"Zależy mi na niej, cholera. A wiesz co to znaczy, przyjacielu? To znaczy, że ja jestem od niej uzależniony. Ale nie tak jak Ty od fajek. Ja jestem uzależniony od jej uśmiechu, który sam przywołuję na jej wargi. Od rozmów z nią, które ciągną się godzinami, a dzięki którym ona staje się weselsza. Od jej radości, która jest dla mnie diablo ważna. Od bycia jej podporą, na której może się oprzeć, gdy opadnie z sił. Od bycia jej Aniołem Stróżem, który unosi ją w górę, kiedy upada na dno. Od patrzenia w jej oczy, roześmiane i pełne czegoś, czego nie jestem w stanie nazwać. Od jej obecności i ciepła, które mi daje.
Dlatego nie chcę jej stracić.
Bo mi na niej zależy, przyjacielu.
Jak cholera".



 Czasami przy życiu trzyma mnie jedynie myśl, że jest taka osoba, której jestem potrzebna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz